METALLICA Garage Inc. 3LP Blue
- Vinyl, 3LP, Album, Blue Vinyl
Czuję, jakby to było wczoraj. Wróciłem zmęczony do domu, po lekcjach, z których nic do dziś nie pamiętam. Jednak nie zasiadłem z miejsca do odrabiania pracy domowej, o nie. Były ważniejsze rzeczy do roboty! Co może być ważniejszego, niż pisanie opowiadań i rozwiązywanie matematycznych zadań? W domu czekała na mnie niespodzianka w postaci podwójnej kasety od zespołu, który w tym czasie był u mnie na tapecie. Niestety nie było to „Ride The Lightning” ani „And Justice For All”, ale za to była nowość, czyli „Garage Inc.” Widziałem już jakieś koncerty na Vivie, czy klipy, które promowały ten album i wiedziałem, że to nie będą ich numery. Rozpakowałem kasetę z folii i odpaliłem. Oszalałem od pierwszych dźwięków.
Już nie przeszkadzało mi to, że nie są to ich numery, ważne, że oni je grają! Muza leciała na full, mama smażyła kotlety na obiad, a ja dokładnie oglądałem harmonijkę z fotami i tekstami. Oprócz członków Metallica we frakach, były tam zdjęcia różnych gości, których w większości nie znałem. Album ten okazał się dla mnie nie tylko "umilaczem" wieczoru, ale też przepustką do świata muzyki, zespołów, czy utworów, których wcześniej nie znałem. Zostałem zabity chociażby „It's Electric”. Moc z jaką oni to grali z automatu zmusiła mnie do poszukiwania innych nagrań Diamond Head. Uwielbiam tę wersję do dziś, a do DH mam niezmienny szacunek. Podobnie było z „Sabbra Cadabra” od Black Sabbath. Ich akurat znałem i katowałem do bólu już jakiś czas „Masters Of Reality” z Taktu. Jednak akurat ten numer był dla mnie totalną nowością. Kiedyś nie wystarczyło wklepać zespół na Spotify, czy innym portalu streamingowym. Trzeba było się trochę nakombinować. Jednak kiedy to James wszedł z „Feel so good, I feel so fine..” już wiedziałem, że numer ten jest jednym z moich ulubionych tracków Black Sabbath. Może to dziwne, bo oryginału jeszcze nie znałem, ale było w tym coś magicznego. Dopiero po pewnym czasie skumałem, że wrzucili tam również fragment "A National Acrobat", więc tego wieczora zyskałem nie jeden, a dwa numery Sabbath, które wryły się w moje serce. Każdy kolejny numer sprawiał również, że pomimo 11 lat na karku zdawałem sobie sprawę, jak wiele jeszcze nieodkrytej muzyki jest przede mną.
Weźmy taki "Astronomy" od Blue Oyster Cult czy „Turn The Page” od Boba Segera. Szczególnie ten drugi numer rozłożył mnie na łopatki podczas pierwszego wieczornego odsłuchu, podobnie zresztą jak wtedy, kiedy zobaczyłem pierwszy raz klip do tego numeru z udziałem aktorki filmów dla dorosłych Ginger Lynn. W obrazku tym było prawdziwe cierpienie i smutek, który idealnie komponował się z muzyką. Metallica zagrała to w taki sposób, że dla mnie to właśnie jest oryginalna wersja tego numeru. Uważam, że jest to jeden z najlepszych numerów z tego krążka, dużo lepszy niż ograne do bólu „Whisky In The Jar”. Bardzo polubiłem również ich wersję numeru Misfits, czyli „Die, Die My Darling”. Znałem już oryginał, ale uważałem, że ich interpretacja też jest spoko, chociaż Danzig i koledzy to klasa sama w sobie. Dzięki „Garage Inc.” pierwszy raz poznałem również Nicka Cave’a oraz Mercyful Fate. „Loverman” od Cave’a wbił mnie w ziemię swoim przytłaczającym, dusznym klimatem, a „MF” sprawiło, że poznałem ten band i zostałem ich fanem. Druga kaseta to były archiwalne nagrania, które sprawiły mi również wielką radość jako dla młodzika, który wchodził w świat heavy metalu i samej Metalliki.
Znów usłyszymy tam Misfits, ale z większym wigorem i punk rockiem w sercu. Queen, które wcześniej kojarzyłem tylko z „We Are The Champions” i moje kolejne odkrycie, czyli Budgie. Wydaje mi się, że ich wersja „Breadfan" dla wielu była pierwszym zetknięciem z tym ikonicznym bandem. Ile godzin przeskakałem na tapczanie z walkamanem w łapie czy też ile solówek zagrałem na niewidzialnej gitarze przy tym numerze, to nie mam pytań.
Ostatnimi czasy znów wróciłem do słuchania kaset, czy to na wieży czy na odnowionym walkmanie. Wspomnienia i emocje jakie kryją się w tym albumie i kasecie, którą mam do dziś są niesamowite! Tak jak wspomniałem, „Garage Inc.” było moją przepustką do innego świata. Mam wielki sentyment do tego albumu i uwielbiam go od początku do końca. Mam również nadzieję, że Meta jeszcze pokusi się o podobny projekt, tak jak zrobili to z "S&M". Czasem wydaje mi się, że covery wychodzą im lepiej niż komponowanie nowych numerów. Na bonusowym dysku "Hardwire" były ich wykonania cudzych numerów i chyba wracam do nich częściej niż do tego albumu w całości! Natomiast ich ostatnie, akustyczne wykonanie "It's Killing Me" UFO to mistrzostwo świata. Może z kolejnym projektem powinni pójść w tym kierunku? Akustyczny album wypełniony rockowymi klasykami? Zresztą nie ważne, czy Metallica nagrywa dziś dobre albumy, czy nie. Dla mnie na zawsze pozostaną jednym z tych zespołów, bez którego moje dzieciństwo byłoby ubogie, a każdy kolejny, nawet najgorszy album i tak zapewne kupię.
Płyta winylowa artysty METALLICA pod tytułem Garage Inc. Produkt pochodzi z legalnej, oficjalnej dystrybucji i jest fabrycznie nowy.
Tracklist:
side a
1. free speech for the dumb
2. it’s electric
3. sabbra cadabra
4. turn the page
side b
1. die, die my darling
2. loverman
3. mercyful fate
side c
1. astronomy
2. whiskey in the jar
3. tuesday’s gone
4. the more i see
side d
1. helpless
2. the small hours
3. the wait
4. crash course in brain surgery
5. last caress/green hell
side e
1. am i evil?
2. blitzkrieg
3. breadfan
4. the prince
5. stone cold crazy
side f
1. so what
2. killing time
3. overkill
4. damage case
5. stone dead forever
6. too late too late
Metallica - płyty winylowe, płyty CD i merch
Nie będzie przesadą jeśli powiem, że Meta to najpopularniejsza i chyba największa kapela metalowa na świecie. Powstali w 1981 roku, dwa lata później wydali swój debiut "Kill' Em All", który nie tylko zachwycił fanów na całym świecie, ale też stworzył nowy gatunek – thrash metal! Następne albumy czyli "Ride The Lighting" (1984) oraz "Master Of Puppets" (1986) to już miazga totalna. Niestety w 1986 w wypadku zginął Cliff Burton (bass), czyli jeden z najbardziej innowacyjnych basistów metalowych ever. Jakby wyglądała muza Mety gdyby nadal żył?
Tego nigdy się nie dowiemy. Zespół kontynuował działalność z nowym basistą. Szeregi Mety zasilił Jason Newsted, który zadebiutował najpierw na EP "Garage Days Re-Revisited" (1987), a następnie na kultowym "And Justice For All" (1988). Do dziś dnia brzmienie basu na tym albumie, a raczej jego maksymalne wyciszenie budzi kontrowersje w środowisku fanów. Tak, czy inaczej album to kompletny majstersztyk i klasyka, która już bardziej klasyczna nie może być. Metallica nakręciła też pierwszy klip w swojej karierze (chociaż kiedyś muzycy upierali się, że nigdy tego nie zrobią) promując ten album do numeru "One". Trasa promująca album okazała się również olbrzymim sukcesem. W tym samym czasie MTV również rosło w siłe, to te czasy kiedy była tam muzyka, więc "One" rownież biło rekordy popularności. Metallica zabrała się za nagrywanie kolejnego albumu pod okiem producenta Boba Rocka. W 1991 roku wydali swój "Czarny Album" o tytule "Metallica". Zespół zaprezentował bardziej melodyjne oblicze, mamy tutaj mniej rozbudowane kompozycje. Jest to wejście Mety do świata totalnego mainstremu. Każdy singiel był hitem, trasa koncertowa biła rekordy popularności. Jej zapisem było klasyczne wydawnictwo koncertowe, czyli "Live Shit: Binge & Purge" (1993).
Zespół ściął włosy i zaczął komponować nowe numery. Ścięcie włosów dla starych fanów było symboliczne, oznaczało dla nich ugrzecznienie wyglądu oraz muzyki. Tak też się stało. Zespół wydał dwa albumy "Load" (1996) oraz "ReLoad" (1997). Łagodne, komercyjne brzmienie, czy nawet numery country. Wielu starych fanów odwróciło się od zespołu, jednak przyszło wielu nowych. Są to bardzo dobre albumy, inne ale trzymają poziom. Nastąpiła kolejna zmiana w składzie. W 2001 roku zespół opuścił Jason, będący zmęczony zespołem, oraz wiecznymi awanturami z innymi muzykami. Mimo to w 2003 roku wyszedł nowy album Metallicy, najbardziej kontrowersyjny, czyli "St. Anger".
W tym samym roku do zespołu dołączył nowy basista Robert Trujillo, jednak w studiu bass dograł Bob Rock. Robert wystąpił na dvd z próbą zespołu, na którym grają cały materiał z St. Anger. DVD było dołączone jako bonus do albumu CD. Robert zadebiutował jako pełnoprawny muzyk dopiero w 2008 na bardzo dobrym albumie "Death Magnetic". Zespół wrócił do kompozycji bardziej rozbudowanych, tak jak na "And Justice For All" jednak sporo mu brakowało do formy zespołu z tego okresu. Mimo wszystko był i jest to bardzo dobry album. W 2011 roku doszło do kolejnego kontrowersyjnego projektu Metallicy. Wspólny abum z Lou Reedem "Lulu". Kto słyszał ten wie co się tam dzieje. W tym samym roku zespół wydał też EP "Beyond Magnetic". Zawierała ona 4 nowe numery, które nie weszły na "Death Magnetic". Ich ostatni studyjny album ukazał się w 2016, a nazywa się "Hardwired...To Self Destruct". Było to podwójne, a w wersji deluxe potrójne wydawnictwo. Do każdego numeru zespół zrealizował teledysk. Album zyskał uznanie fanów i krytyków. Na chwilę obecną zespół komponuje nowe numery, oraz czeka na powrót do koncertowania ze względu na odejście Jamesa na odwyk. W tym czasie w naszym sklepie możecie uzupełnić lub uzbierać dyskografię Metallicy na płytach winylowych lub płytach cd, które posiadamy w rewelacyjnych cenach. Zapraszamy!
Kolorowe płyty winylowe cieszą oko każdego melomana, który lubi mieć coś specjalnego w swojej kolekcji winyli. Są to zazwyczaj limitowane wydawnictwa, które są ściśle ograniczone pod względem ilości. Skutkuje to w późniejszym czasie wzrostem wartości danej płyty i wówczas dane wydawnictwo staje się elementem poszukiwań zbieraczy płyt. Różnorodność w kwestii koloru płyty winylowej jest nieograniczona - płyta może zostać wytłoczona w jednym bądź wielu kolorach, może również posiadać swoistego rodzaju specjalnie wytworzone plamki tzw. splattery. Istnieją również płyty, na których zostały wytłoczone rysunki - takie wydawnictwa nazywa się picture disc (PD). Zachęcamy do zapoznania się z naszą ofertą kolorowych płyt winylowych i limitowanych wydań winyli, gdyż w przyszłości mogą się one okazać się udaną inwestycją!