METALLICA ...and Justice For All 2LP GREEN
- Vinyl, 2LP, Album, Dyers Green
Album legenda, album ikona, który absolutnie rozwalił moją muzyczną rzeczywistość wiele lat temu. Pamiętam jak dziś, kiedy to w okresie wczesnej podstawówki chodziłem do pobliskiego Empiku i ostrzyłem sobie zęby na kasetę z tym tytułem. Nie zapomnę też chwili, gdy po raz pierwszy zobaczyłem klip do „One”. Czterech gości machających łbami, do tego te sceny jak z horroru, wojna – jeśli coś miałbym określić mianem „esencjonalnego”, to właśnie jest to. Była to chyba najbardziej metalowa "rzecz", jaką w tym momencie widziałem i znałem. Później zaczęło się oglądanie archiwalnych koncertów na MTV z tego okresu – taki koncert z Seattle '89 to był obłęd. Jak ta kapela brzmiała, jak się prezentowała na scenie, to ja nie mam pytań… Wydany kilka lat później "Live Shit: Binge & Purge", obok "Decade of Aggression" Slayera, uznaję za jeden z najlepszych koncertowych albumów metalowych ever. Ale to tak na marginesie...
Co do "…And Justice for All" – dopiero po jakimś czasie doczytałem historię stojącą za tym tytułem i chyba w pełni zrozumiałem ten album i jego przesłanie. Mój pierwszy odsłuch niestety nie odbył się z wymarzonej kasety – po kilku miesiącach dostałem piracką płytę i w końcu mogłem rozkoszować się tymi dźwiękami. Krążek powalił mnie absolutnie już w pierwszych minutach. Mimo że "Blackened" zmiótł mnie z powierzchni ziemi, to przez chwilę myślałem, że coś się zepsuło – z uporem maniaka klikałem przycisk „bass” i psioczyłem pod nosem, że może to wina płyty. Co jest?! W tym czasie wertowałem Metal Hammery i Tylko Rocki z promocji kupowane na pobliskim ryneczku – właśnie wtedy trafiłem na wiedzę tajemną. Okazało się, że za tym "brakiem basu" stała złośliwość i głupota muzyków Metalliki. Serio, nie mogłem pojąć, jak można było tak potraktować Jasona. Dla mnie jest, był i będzie najważniejszym basistą Metalliki. Cliff to ikona, genialny muzyk, ale kiedy poznawałem ten zespół, to Newsted był ich basistą. Nieważne, czy grali ciężej, czy lżej – on był tym metalowym rdzeniem całego bandu. Z włosami czy bez, cały czas młócił łbem, a jego back wokale urywały dupę i tyle. Kiedy odszedł z kapeli – z całym szacunkiem dla Roberta – zespół stracił duszę i konkretny basowy sound. Jakkolwiek to brzmi w kontekście właśnie tego albumu.
Z biegiem lat przyzwyczaiłem się jednak do tego brzmienia, a sam album – obok "Ride the Lightning" – to moja absolutna topka Metalliki. W internecie znajdziemy wersję "…And Justice for Jason", która rzeczywiście daje więcej przestrzeni, więcej mięsa, ale i tak wolę oryginał. Dla mnie brzmienie tego albumu to echo tragedii, jaka spotkała ten zespół. Może to był za szybki powrót po Cliffie? Może nie przetrawili do końca tej straty? Nie wiem. Szkoda, że do deluxe boxa nie dorzucili tej wersji, ale trudno… Z basem czy bez – ten album to czyste złoto.
Każdy z numerów ma w sobie wściekłość i ciężar, który sprawia, że moje serce bije w rytm perkusji Larsa. Jego gra na tym albumie to – moim zdaniem – jego najlepsze partie ever. Dziś wielu psioczy na Larsa, że się krzywi, że nie ten poziom – ale gość ma 60 lat! I przypominam: Lars to nie tylko perkusista, ale i współkompozytor. Bez niego te numery mogłyby nigdy nie powstać. Partie z „One” czy „Harvester of Sorrow” to absolutna biblia metalowych bębniarzy. Gitary Jamesa i Kirka – poezja. Jest w tym wściekłość, finezja i mimo że muza ta jest przemyślana, progresywna, to nadal słychać luz. Geniusz, i tyle.
Jeśli mam wskazać ulubiony numer z tej płyty, to „To Live Is to Die” – instrumentalny hołd dla Cliffa. Jest tu ból, mrok, pogodzenie się z tragedią. Solówki i harmonie w połowie utworu to coś, co mnie rozbraja. To jedno z najpiękniejszych pożegnań w historii metalu i dowód, że prawdziwa przyjaźń trwa mimo śmierci. Szkoda, że Meta tak rzadko gra go na koncertach. Może to głupie, ale przy tym numerze czasem mam łzy w oczach.
„…And Justice for All” to album ponadczasowy, genialny, choć przytłaczający tym, co działo się wewnątrz zespołu. A na koniec – w końcu kupiłem sobie ten tytuł na kasecie. Specjalnie odrestaurowałem walkmana, żeby go odsłuchać. Może to sentymentalne, ale zrobiłem to dla tego chłopca z podstawówki, który z oczami jak pięć złotych oglądał kasety w Empiku. I wiesz co, mały? Udało się.
A1 Blackened 6:42
A2 ...And Justice For All 9:45
B1 Eye Of The Beholder 6:26
B2 One 7:23
C1 The Shortest Straw 6:35
C2 Harvester Of Sorrow 5:45
C3 The Frayed Ends Of Sanity 7:41
D1 To Live Is To Die 9:48
D2 Dyers Eve 5:13
Metallica - płyty winylowe, płyty CD i merch
Nie będzie przesadą jeśli powiem, że Meta to najpopularniejsza i chyba największa kapela metalowa na świecie. Powstali w 1981 roku, dwa lata później wydali swój debiut "Kill' Em All", który nie tylko zachwycił fanów na całym świecie, ale też stworzył nowy gatunek – thrash metal! Następne albumy czyli "Ride The Lighting" (1984) oraz "Master Of Puppets" (1986) to już miazga totalna. Niestety w 1986 w wypadku zginął Cliff Burton (bass), czyli jeden z najbardziej innowacyjnych basistów metalowych ever. Jakby wyglądała muza Mety gdyby nadal żył?
Tego nigdy się nie dowiemy. Zespół kontynuował działalność z nowym basistą. Szeregi Mety zasilił Jason Newsted, który zadebiutował najpierw na EP "Garage Days Re-Revisited" (1987), a następnie na kultowym "And Justice For All" (1988). Do dziś dnia brzmienie basu na tym albumie, a raczej jego maksymalne wyciszenie budzi kontrowersje w środowisku fanów. Tak, czy inaczej album to kompletny majstersztyk i klasyka, która już bardziej klasyczna nie może być. Metallica nakręciła też pierwszy klip w swojej karierze (chociaż kiedyś muzycy upierali się, że nigdy tego nie zrobią) promując ten album do numeru "One". Trasa promująca album okazała się również olbrzymim sukcesem. W tym samym czasie MTV również rosło w siłe, to te czasy kiedy była tam muzyka, więc "One" rownież biło rekordy popularności. Metallica zabrała się za nagrywanie kolejnego albumu pod okiem producenta Boba Rocka. W 1991 roku wydali swój "Czarny Album" o tytule "Metallica". Zespół zaprezentował bardziej melodyjne oblicze, mamy tutaj mniej rozbudowane kompozycje. Jest to wejście Mety do świata totalnego mainstremu. Każdy singiel był hitem, trasa koncertowa biła rekordy popularności. Jej zapisem było klasyczne wydawnictwo koncertowe, czyli "Live Shit: Binge & Purge" (1993).
Zespół ściął włosy i zaczął komponować nowe numery. Ścięcie włosów dla starych fanów było symboliczne, oznaczało dla nich ugrzecznienie wyglądu oraz muzyki. Tak też się stało. Zespół wydał dwa albumy "Load" (1996) oraz "ReLoad" (1997). Łagodne, komercyjne brzmienie, czy nawet numery country. Wielu starych fanów odwróciło się od zespołu, jednak przyszło wielu nowych. Są to bardzo dobre albumy, inne ale trzymają poziom. Nastąpiła kolejna zmiana w składzie. W 2001 roku zespół opuścił Jason, będący zmęczony zespołem, oraz wiecznymi awanturami z innymi muzykami. Mimo to w 2003 roku wyszedł nowy album Metallicy, najbardziej kontrowersyjny, czyli "St. Anger".
W tym samym roku do zespołu dołączył nowy basista Robert Trujillo, jednak w studiu bass dograł Bob Rock. Robert wystąpił na dvd z próbą zespołu, na którym grają cały materiał z St. Anger. DVD było dołączone jako bonus do albumu CD. Robert zadebiutował jako pełnoprawny muzyk dopiero w 2008 na bardzo dobrym albumie "Death Magnetic". Zespół wrócił do kompozycji bardziej rozbudowanych, tak jak na "And Justice For All" jednak sporo mu brakowało do formy zespołu z tego okresu. Mimo wszystko był i jest to bardzo dobry album. W 2011 roku doszło do kolejnego kontrowersyjnego projektu Metallicy. Wspólny abum z Lou Reedem "Lulu". Kto słyszał ten wie co się tam dzieje. W tym samym roku zespół wydał też EP "Beyond Magnetic". Zawierała ona 4 nowe numery, które nie weszły na "Death Magnetic". Ich ostatni studyjny album ukazał się w 2016, a nazywa się "Hardwired...To Self Destruct". Było to podwójne, a w wersji deluxe potrójne wydawnictwo. Do każdego numeru zespół zrealizował teledysk. Album zyskał uznanie fanów i krytyków. Na chwilę obecną zespół komponuje nowe numery, oraz czeka na powrót do koncertowania ze względu na odejście Jamesa na odwyk. W tym czasie w naszym sklepie możecie uzupełnić lub uzbierać dyskografię Metallicy na płytach winylowych lub płytach cd, które posiadamy w rewelacyjnych cenach. Zapraszamy!
Kolorowe płyty winylowe cieszą oko każdego melomana, który lubi mieć coś specjalnego w swojej kolekcji winyli. Są to zazwyczaj limitowane wydawnictwa, które są ściśle ograniczone pod względem ilości. Skutkuje to w późniejszym czasie wzrostem wartości danej płyty i wówczas dane wydawnictwo staje się elementem poszukiwań zbieraczy płyt. Różnorodność w kwestii koloru płyty winylowej jest nieograniczona - płyta może zostać wytłoczona w jednym bądź wielu kolorach, może również posiadać swoistego rodzaju specjalnie wytworzone plamki tzw. splattery. Istnieją również płyty, na których zostały wytłoczone rysunki - takie wydawnictwa nazywa się picture disc (PD). Zachęcamy do zapoznania się z naszą ofertą kolorowych płyt winylowych i limitowanych wydań winyli, gdyż w przyszłości mogą się one okazać się udaną inwestycją!