RED HOT CHILI PEPPERS Unlimited Love 2LP
- Vinyl | LP
Czy aktualnie jestem wielkim fanem Red Hot Chilli Peppers i uważam ich za najlepszy zespół rockowy, który chodzi po ziemi? Już nie, ale zdecydowanie traktuję ich jak grupę swoich bardzo dobrych znajomych, z którymi spotykam się raz na jakiś czas i bywa tak, że bawimy się super, do białego rana, Ale bywa też, że jest niezręcznie i jedynie o czym myśle, to żeby już się zmyć. Moja znajomość z Flea i resztą chłopaków sięga końca szkoły podstawowej, kiedy to otrzymałem od rodziców ich płyty "Mother's Milk", "The Uplift Mofo Party Plan" oraz dziwaczną składankę "Out in L.A.". Pierwszy na warsztat poszedł "Party Plan" i nie ruszyło mnie to zupełnie, zresztą jest tak do dzisiaj. Moim kolejnym wyborem był "Mother's Milk". Odpaliłem i mój muzyczny świat zmienił się o 180 stopni. To nie tak, że żyłem w bańce stworzonej przez Jacksona i nie słuchałem innych rockowych bandów, nie. MTV już wtedy uświadomiło mnie co jest “cool” . Black Sabbath, GNR, Metallica, Manson, Korn, Nirvana, Alice In Chains, czy Pearl Jam, to kapele, które rozbrzmiewały na moich głośnikach często i gęsto. Jednak RHCP miało to coś, czego nie miały inne zespoły. W tym co usłyszałem był zajebisty Rock'n'roll-owy luz! Później w TV zobaczyłem klipy do "Good Time Boys" oraz "Higher Ground" i wpadłem jak śliwka w kompot, zakochałem się. Dzięki tej płycie wszedłem też w świat Hendrixa. Ich wersja utworu "Fire" rozłożyła mnie na łopatki, więc poczułem, że muszę nadrobić zaległości i zakumplować się też z Jimmim. Również dzięki “Mother’s Milk” zainteresowałem się Funkiem. Z biegiem czasu zacząłem coraz bardziej zbliżać się do chłopaków z RHCP. W mediach rozpoczął się szał na punkcie "Californication", a następnie "By The Way". Lubię te albumy więc cały czas śledziłem dalsze poczynania RHCP, lecz uważam, że "Stadium Arcadium" to ich ostatni dobry album i stawiam go wyżej niż chociażby "By The Way”. Wiadomo, czas leciał a moje muzyczne fascynacje się zmieniały i RHCP schodziło na dalszy plan, ale nadal uważałem, że to solidna kapela. Kiedy John po raz kolejny opuścił zespół pozostało tylko westchnąć i czekać co z tego wyniknie. Bez paniki, bez wielkich oświadczyn, że to definitywny koniec zespołu, bo przecież "One Hot Minute" z Davem Navarro to absolutnie świetny album, a też został nagrany po odejściu Johna w połowie lat 90-tych. Później zastąpił go jego uczeń - Josh Klinghoffer, który jak już wiemy, spędził w zespole 10 lat. Nagrał z nimi dwie płyty - "I'm with You" oraz "The Getaway". Przyznam, że przez te albumy moja znajomość z RHCP osłabła. Teraz, po czasie patrzę na te wydawnictwa zupełnie inaczej i uważam, że byłem zbyt pochopny w swoich ocenach, ale o tym za chwilę. Josh nie pasował mi do RHCP, nie było w jego grze tego rockowego pierwiastka, który zdecydowanie wnosił John. Może dlatego te płyty traktowałem ot tak… przesłuchane - zapomniane. Po ogłoszeniu reaktywacji z Fru zacząłem odświeżać sobie ten materiał raz jeszcze, przeglądałem fotosy promocyjne i zrozumiałem, że moje podejście do Josha wynikało z podejścia samego zespołu do tej zmiany. Na zdjęciach był z tyłu, zupełnie jak jego gitara na wspomnianych albumach. Dziś zwracam honor tym płytom i uważam, że serio nie przyniosły im wstydu! No i tak oto na szybko zatoczyliśmy koło, John jest ponownie na swoim stanowisku. My jako fani znamy już datę i tytuł nowego wydawnictwa RHCP ("Unlimited Love", 01.04.2022). Wiadomo, że ten album będzie jedną z najważniejszych premier tego roku. Z marszu sprzeda się niesamowicie, a i jakaś nagroda też się pewnie pojawi. Jednak nie słupki sprzedaży się liczą, a zawartość albumu. Na temat całości się nie wypowiem (jeszcze!), ale mamy singiel, który przesłuchałem już chyba z 15 razy! Pierwsza sprawa, to gitara! Z miejsca słychać, że mamy do czynienia z Fru i z jego zdezelowanym Fenderem. Singiel "Black Summer" ma w sobie coś z "Californication" oraz "Stadium", czyli jak dla mnie kolejny plus! Słuchając tego numeru wróciło wiele wspomnień, a tym bardziej po włączeniu klipu. Chłopaki są w formie i fizycznej (odsyłam do klipu) i artystycznej. Brawo! Ja w oczekiwaniu na nowe wydawnictwo RHCP, odpalam sobie starsze albumy, do czego i Was zachęcam!
Tracklista:
A1 Black Summer
A2 Here Ever After
A3 Aquatic Mouth Dance
A4 Not The One
B1 Poster Child
B2 The Great Apes
B3 It's Only Natural
B4 She's A Lover
C1 These Are The Ways
C2 Whatchu Thinkin'
C3 Bastards Of Light
C4 White Braids & Pillow Chair
C5 One Way Traffic
D1 Veronica
D2 Let 'Em Cry
D3 The Heavy Wing
D4 Tangelo