JAMIE XX In Waves (Limited Edition) LP White
- Vinyl, LP, Album, White Vinyl
Jamie xx, czyli James Thomas Smith, to postać, której nie trzeba przedstawiać fanom współczesnej elektroniki i indie-alternatywy. Gość, który praktycznie napędza całe The xx. To on tworzy muzykę, którą później głosy Romy Madley Croft i Olivera Sima zamieniają w hipnotyzujące dźwiękowe pejzaże. Jak zespół się starzeje? To temat do dyskusji, ale dla mnie wciąż mają kilka perełek, które na stałe zagościły na mojej playliście. Co prawda ostatnio ekipa skupiła się na solowych projektach, ale nie można powiedzieć, że próżnują.
Romy w 2023 wyskoczyła z „Mid Air”, klimatyczną pozycją osadzoną w deep house’owych rewirach. Oliver zaś wziął na warsztat alternatywne brzmienia na „Hideous Bastard”. Oba albumy spoko, ale Romy jednak bardziej przyciągnęła mnie swoimi brzmieniami. Wtedy pojawiło się pytanie – co z Jamie’m? W końcu to on był zawsze tym mózgiem operacji. Od czasu do czasu podsycał nas singlami, a każdy kolejny utwór sprawiał, że czekałem na jego pełnoprawny solowy projekt z coraz większymi oczekiwaniami.
Muzycznie Jamie zawsze lubił eksplorować różne zakątki elektroniki. To nie była jego pierwsza solowa „ucieczka” z The xx – wcześniej wydał „We’re New Here” (2011), remixy utworów Gila Scotta-Herona, które były bardziej ciekawostką niż albumem, do którego często wracałem. Za to „In Colour” z 2015 roku to inna liga – dojrzały debiut, pełen UK Garage’u i wariacji na temat deep house’u i alternatywnego popu. Takie kawałki jak „Loud Places” czy „I Know There’s Gonna Be (Good Times)” to prawdziwe perełki. Szczerze mówiąc, jeśli chodzi o mainstreamową elektronikę, to od lat nie bawiłem się tak dobrze, jak przy „In Colour”. Więc kiedy usłyszałem zapowiedzi kolejnego albumu, byłem nakręcony.
Single, które zapowiadały nowy materiał, wymiatały – szczególnie „Baddy on the Floor”. Czekałem tylko na premierę całości, żeby wreszcie zanurzyć się w nowej muzyce Jamiego. W końcu doczekaliśmy się „In Waves”. Reakcje były różne – jedni narzekali, że nudno, inni, że Jamie powiela swoje stare patenty. Ale ja zupełnie się z tym nie zgadzam. Ten album ma w sobie przestrzeń i świeżość.
Są tu momenty imprezowe, które idealnie wprowadzą cię w klimat – „Treat Each Other Right”, „Life”, „All Your Children” – ale jest też miejsce na bardziej nastrojowe, refleksyjne momenty, jak w „Falling Together”. Jamie po raz kolejny udowadnia, że ma doskonałe wyczucie. Powiem więcej – „In Waves” chyba bardziej mnie porwało niż „In Colour”. Może to świeża fascynacja nowym materiałem, ale na ten moment – tak właśnie czuję.
Jeśli szukacie czegoś, co wciągnie was w nowe elektroniczne brzmienia, „In Waves” to strzał w dziesiątkę.
Tracklista:
1. Wanna
2. Treat Each Other Right
3. Waited All Night (ft. Romy & Oliver Sim)
4. Baddy On The Floor (ft. Honey Dijon)
5. Dafodil (ft. Kelsey Lu, John Glacier & Panda Bear)
6. Still Summer
7. Life (ft. Robyn)
8. The Feeling I Get From You
9. Breather
10. All You Children (ft. The Avalanches)
11. Every Single Weekend (Interlude)
12. Falling Together (ft. Oona Doherty)