Darmowa dostawa od 200,00 zł
Zapisz na liście zakupowej
Stwórz nową listę zakupową
BEHEMOTH The Shit Ov God SILVER WHITE SPLATTER LP GATEFOLD

BEHEMOTH The Shit Ov God SILVER WHITE SPLATTER LP GATEFOLD

  • Vinyl, LP, Album, SILVER WHITE SPLATTER
140,99 zł
brutto / szt.
Szybkie zakupy 1-Click(bez rejestracji)
Przedsprzedaż, wysyłka w dniu premiery
Przedsprzedaż, wysyłka w dniu premiery
14 dni na łatwy zwrot
Ten produkt nie jest dostępny w sklepie stacjonarnym
Bezpieczne zakupy
Odroczone płatności. Kup teraz, zapłać za 30 dni, jeżeli nie zwrócisz
Kup teraz, zapłać później - 4 kroki
Przy wyborze formy płatności, wybierz PayPo.PayPo - kup teraz, zapłać za 30 dni
PayPo opłaci twój rachunek w sklepie.
Na stronie PayPo sprawdź swoje dane i podaj pesel.
Po otrzymaniu zakupów decydujesz co ci pasuje, a co nie. Możesz zwrócić część albo całość zamówienia - wtedy zmniejszy się też kwota do zapłaty PayPo.
W ciągu 30 dni od zakupu płacisz PayPo za swoje zakupy bez żadnych dodatkowych kosztów. Jeśli chcesz, rozkładasz swoją płatność na raty.

Behemoth to bez wątpienia największa polska ekipa metalowa. Jasne, za granicą trochę naszych kapel się kręci, ale jeśli chodzi o rodzimą scenę, to Beh rządzi i dzieli. Spora w tym zasługa kontrowersji wokół Nergala – czy ktoś słucha Dawida Podsiadły, czy Boysów, nazwę zespołu i tak kojarzy. Dla mnie jednak Behemoth to dzieciństwo, pierwsze kroki w ekstremalnym metalu, czasy bez Instagrama, bez okładek w „Vivie” i związków z Dodą – tylko muzyka. Poznałem ich pod koniec lat 90., w czasach „Satanica”. „Decade Of Therion” było absolutnym hitem w metalowej ekipie, a cały album wyrywał z butów. Przełomowy? No raczej! Oryginalnej płyty nie miałem – ceny wtedy były kosmiczne, a 40 zł w białostockim „Tango” brzmiało jak wyrok. Plakat z „Metal Hammera” wisiał obok Slayera, Mety i Ozza, a ja starałem się jak mogłem nadrobić ich dyskografię. Muza wydawała mi się ultra brutalna, bardziej „chora” niż Vader, który w tamtych czasach był numerem jeden na krajowym podwórku. No i ten diabelski klimat – dla zbuntowanego 11-latka to było coś!

Potem przyszła „Thelema.6” i do dziś uważam ją za najlepszy album Behemotha. Ta płyta to absolutny sztos, a perkusja Zbyla była kosmiczna – zarzucano jej plastikowe brzmienie, ale dla mnie miała w sobie piekło i zajebistą technikę. W porównaniu do „Satanica” kawałki były jeszcze brutalniejsze, co tylko umocniło moją opinię, że Behemoth to absolutny numer jeden. Vader, Hate czy inne polskie ekipy nie miały startu. Po „Zos Kia Cultus” przyszły „Demigod” i „The Apostasy” – moment, w którym Beh wszedł na pełne obroty. Miałem jedynie problem z wokalami na „Demigod” – te chóry i nakładki brzmiały momentami zbyt przytłaczająco, choć sama muzyka była kapitalna. Rozumiem, że chodziło o efekt demonicznej ściany dźwięku, ale dla mnie trochę przeszarżowali. W każdym razie – sukces był niepodważalny. Trasy z Cannibal Corpse, Mansonem, Danzigiem, Slayerem, występy na Ozzfest – polski metal w końcu był na ustach całego świata. Behemoth stał się wyznacznikiem sukcesu i dowodem na to, że konsekwentne podążanie własną drogą może przynieść wielkie rzeczy.

Nie będę się rozwodzić nad celebryckim etapem Nergala – nie uważam, że obecność na „salonach” była zdradą metalowych ideałów, bo każdy chce dotrzeć do jak największej publiki. Dlatego zostawmy ten „instagramowy jazz” i przejdźmy do „The Satanist” – absolutnego opus magnum Behemotha. Ten album to arcydzieło i do dziś brzmi świeżo. Gdy się ukazał, zastanawiałem się, czy nie będzie to koniec zespołu w sensie artystycznym – bo jak
przeskoczyć coś takiego? Czy będą klepać kopie tego albumu, czy pójdą w inną stronę? „I Loved You at Your Darkest” było w pewnym sensie kontynuacją „Satanisty” i początkowo mnie nie przekonało, ale z czasem doceniłem ten krążek. Może nie tak przełomowy jak poprzednik czy „Thelema”, ale wciąż świetny. Niestety tego samego nie mogę powiedzieć o „Opvs Contra Natvram” – dla mnie to już przerysowany, wackenowy metal, który nigdy mnie nie kręcił.

Czy „The Shit ov God” będzie wielkim powrotem? Nie wiem. Sam tytuł trochę mnie bawi – gdybym miał 12 lat, pewnie padłbym z wrażenia, ale dziś... no cóż. Może to polska odpowiedź na „God Hates Us All” Slayera? A może faktycznie coś, co przyciągnie młodych metalowców? Zobaczymy. Tytułowy singiel przypomina mi brzmienie z ostatniej płyty, więc średnio mnie rusza, ale nie skreślam całego albumu. Jedno jest pewne – „The Shit ov God” będzie wydawniczym hitem i jednym z najważniejszych metalowych krążków tego roku. Czy obroni się artystycznie? O tym przekonamy się już w maju.

Tracklist:

01 The Shadow Elite

02 Sowing Salt

03 The Shit Ov God

04 Lvciferaeon

05 To Drown The SvnIn Wine

06 Nomen Barbarvm

07 O Venvs, Come!

08 Avgvr (The Dread Vvlyvre)

StanNowy
WykonawcaBEHEMOTH
WytwórniaMystic
Kolor płyt winylowychSILVER WHITE SPLATTER
Marka
Symbol
78922-181
Kod producenta
5900741626116
pre-orderWięcej
pre-order
09-05-2025
Asortyment
LP GATEFOLD
Stan
Nowy
Wykonawca
BEHEMOTH
Wytwórnia
Mystic
Format
LP GATEFOLD
SILVER WHITE
Kod EAN
5900741626116
Numer katalogowy
78922-181
Data premiery
09-05-2025
Gatunek muzyczny
Rock
Styl Muzyczny
Black Metal
Heavy Metal
Kolor płyt winylowych
SILVER WHITE SPLATTER
Potrzebujesz pomocy? Masz pytania?Zadaj pytanie a my odpowiemy niezwłocznie, najciekawsze pytania i odpowiedzi publikując dla innych.
Zapytaj o produkt
Jeżeli powyższy opis jest dla Ciebie niewystarczający, prześlij nam swoje pytanie odnośnie tego produktu. Postaramy się odpowiedzieć tak szybko jak tylko będzie to możliwe. Dane są przetwarzane zgodnie z polityką prywatności. Przesyłając je, akceptujesz jej postanowienia.
Napisz swoją opinię
Twoja ocena:
5/5
Dodaj własne zdjęcie produktu:
Prawdziwe opinie klientów
4.9 / 5.0 289 opinii
pixel