YAZOO Upstairs At Erics LP
- VINYL ALBUM
To, że jestem wielkim fanem muzyki lat 80., podkreślałem nie raz. Uwielbiam całą tę pstrokaciznę, syntezatory, ale też mrok ukryty w tych dyskotekach. Oczywiście gdybym miał wybrać jeden band z tego nurtu, to postawiłbym na Depeche Mode. Na miejscu drugim i trzecim też postawiłbym na ekipę Gore’a. Każdy album — od dyskotekowego Speak & Spell po Memento Mori — trafia w moje gusta na inny sposób. No po prostu uwielbiam ich muzę i tyle!
Kiedy wspomina się o muzykach DM, to padają nazwiska Gahan, Gore, a później następuje wielki płacz za Wilderem i oczywiście Fletcherem. Jest to w pełni zrozumiałe, ale pamiętajmy też o tym, że na samym początku był tam również pan Vince Clarke. Pewne różnice artystyczne sprawiły, że po debiucie opuścił zespół i rozpoczął swoją muzyczną drogę. Jak mu poszło? Wydaje mi się, że postrzeganie go tylko przez pryzmat DM jest bardzo krzywdzące. Nagrał masę doskonałych płyt już bez nich. Powiem więcej — jego późniejsze projekty są nawet lepsze niż to, co zrobił na Speak & Spell.
Pewne albumy nagrane pod szyldem Erasure z Andym Bellem uwielbiam. Takie krążki jak The Innocents czy Chorus to synth-popowe klasiory na full. Jednak to nadal nie jest esencja stylu Vince’a! Tak jest, drodzy Państwo! Yazoo, czyli jego projekt z Alison Moyet, to prawdziwe arcydzieło. Nikt nie jest w stanie zmienić mojego zdania. Uważam, że ich debiut z 1982 roku, czyli Upstairs at Eric’s, to jeden z najlepszych synthowych albumów lat 80. Jest tutaj wszystko, za co kocham tego typu muzę. Vince miał łeb do pisania chwytliwych melodii, a Alison była frontmanką, wokalistką idealną, która pomogła mu uzyskać dokładnie to, czego chciał. To dzięki jej wokalom ta muza nabrała nowej jakości. Prawdopodobnie gdyby zaśpiewał to ktoś inny, obdarzony inną wrażliwością i innym głosem, album ten mógłby zniknąć w odmętach plastikowego popu lat 80.
Już pierwszy singiel, czyli „Only You”, pokazał, jak bardzo jej wyczucie różni się od tego, co do tej pory znane było słuchaczom tej muzy. Jednak ja ceniłem w głosie Moyet coś zupełnie innego. Alison miała — i nadal ma — w swoim głosie taką lekko punkową zadziorność, którą potrafiła łączyć z soulową głębią. Serio, wydaje mi się, że ta babka potrafi zaśpiewać wszystko. Jeśli ktoś zaczyna się śmiać na zestawienie Alison i Yazoo z punkiem, to proszę odpalić sobie takie numery jak chociażby „Bring Your Love Down (Didn't I)”. Alison nadaje temu numerowi takiej agresji i buntu. Jest w tym coś, co jednocześnie zmusza nas do tańca, ale i jako tło do bójki w klubie też się nada. Podobny emocjonalny vibe niesie w sobie „Goodbye 70's” oraz kultowe „Don’t Go”. Ten ostatni to prawdziwie genialny numer, a klawisze Vince’a w tym tracku to synthowe arcydzieło!
Skoro mówimy już o takich „zadymiarskich” numerach, to od zawsze ubolewam, że do pełnego wydania LP nie wskoczyło bardzo depeszowe „Situation”. Obok „Bring Your Love...” jest to mój ulubiony numer z okresu debiutu Yazoo. Oczywiście bardziej delikatne fragmenty tego albumu też są fenomenalne. Przejmujący, pogrążony w lekko gotyckim mroku „Winter Kills” czy „Tuesday” to najlepsze potwierdzenie tego, o czym wspomniałem. Zresztą nie ma co się mądrzyć — jest to doskonały album i tyle!
Ich kolejne dzieło, czyli You and Me Both, kocham miłością podobną, aczkolwiek album ten nie zrobił już takiego szumu. Po jego wydaniu duet zakończył swoją działalność. Pomimo iż wiem, że animozje między Clarkiem a Moyet są raczej nie do przeskoczenia, cały czas się łudzę, że może kiedyś jeszcze zagrają chociaż kilka koncertów. Ich powrót w 2008 roku był naprawdę udany i pozostawił po sobie zajebistą koncertówkę w postaci Reconnected Live, która w pewnym sensie zamyka historię Yazoo. Tak, wiem, że Alison wystąpiła gościnnie w 2011 roku na koncercie Erasure i później udzieliła wywiadu, który w sumie zostawia uchyloną furtkę, ale jeśli przez 14 lat nie wydarzyło się nic, to tak już pozostanie. Jednak te dwa krążki, które po sobie pozostawili, będą wieczne — aczkolwiek w świecie muzyki i kultowych kapel różnie to bywa...
Tracklista:
A1. Don't Go
A2. Too Pieces
A3. Bad Connection
A4. I Before E Except After C
A5. Midnight
A6. In My Room
B1. Only You
B2. Goodbye 70's
B3. Tuesday
B4. Winter Kills
B5. Bring Your Love Down (Didn't I)