WINDHAND Windhand 2LP VIOLET
- Vinyl | LP | Coloured
Czas szybko leci! Często łapie się za głowę, gdy pojawiają sie na rynku coraz to nowe rocznicowe edycje wielu tytułów. Tak samo mam z doskonałym, można powiedzieć, że klasycznym już debiutem Windhand! Dziesięć lat temu Panowie i Pani "zniszczyli" mój odbiór "13" Black Sabbath. Dlaczego? Po okresie czekania na wielki "powrót" Sabbath otrzymałem album, który podobał mi się i w sumie nadal podoba. Był ciężki, był ok. Do momentu, kiedy to usłyszałem Windhand...
Na zespół trafiłem przypadkiem przy okazji jakiejś recenzji w prasie lub podsumowania płyt z 2012. Pobieżnie przeczytałem informację o grupie, która łączy w swojej muzyce sabbathowy stoner i duszną, gęstą wręcz "grandżową" atmosferę. Już sam klimat okładki zaintrygował mnie na tyle, by dać im szansę. Odpaliłem krążek i zamarłem!
Otwierający album utwór "Black Candles" zdmuchnął ostatnie, w tamtym czasie, dzieło Black Sabbath z mojej playlisty i to na długo. Powiem więcej, ten zespół brzmiał tak, jak Black Sabbath chciałoby zabrzmieć w 2013 roku. Produkcja "Windhand" była, w sumie nadal jest, surowa, czasami wręcz garażowa, ale w tym też tkwi jego siła. Jak widać nie potrzeba "bogatej" produkcji Ricka Rubina, aby stworzyć coś naprawdę osadzonego w brzmieniu lat 70, ale z nutką współczesnego grania. Ciężar gitar, głęboka perka, zapach "diabelskiej" siarki wymieszanej z oparami marihuany, no i ta burza na początku, która jest oczywistym nawiązaniem do debiutu wspomnianych Ojców Metalu! Była to miłość, od pierwszego usłyszenia. Jednak tym, co najbardziej przykuło moją uwagę, to wokal. Dorthia Cottrell zabrzmiała tu fenomenalnie. W jej głosie jest vibe Ozza, ale też ten "posmak" muzyki rockowej lat 90 i nie mam tu na myśli tylko "grandżowej" stylistki.
W przypadku takiego grania, nie uniknie się porównań do innych bogów stonera, czyli Electric Wizard. Odnajdziemy tu charakterystyczny dla EW ciężar, która przenika się z przestrzennym, lekko "sennym" klimatem potęgującym "cmentarny" klimat płyty. Numer "Heap Wolves" jest wprost idealnym potwierdzeniem moich słów. To co się dzieje w trakcie tych prawie 5 minut, to jakaś "diabelska" sztuczka połączona, oczywiście, z wielkim talentem i wyczuciem muzyków Windhand.
Pisząc o tych wszystkich nawiązaniach do Sabbath czy Wizard nie mam zamiaru udowadniać, że mamy do czynienia z czystą zrzyną ze wspomnianych grup. Inspiracja, a udawanie kogoś kim się nie jest, to zupełnie dwie różne sprawy. Zresztą każdy kolejny album był dowodem na to, że kapela stworzyła swój niepowtarzalny styl, ale też nie wstydzi się swoich muzycznych korzeni. Wydaje mi się, że Windhand mimo posiadania kilku doskonałych płyt na koncie, swoje "opus magnum" wciąż ma jeszcze przed sobą. Rocznicowe wydanie debiutanckiego krążka, ze względu na nowy master, jeszcze bardziej uwypukla całe "diabelskie piękno" ukryte w ich numerach. Nic innego nie pozostało, tylko słuchać i jeszcze raz słuchać!
Tracklista:
1. Black Candles
2. Libusen
3. Heap Wolves
4. Summon The Moon
5. Winter Sun
Kolorowe płyty winylowe cieszą oko każdego melomana, który lubi mieć coś specjalnego w swojej kolekcji winyli. Są to zazwyczaj limitowane wydawnictwa, które są ściśle ograniczone pod względem ilości. Skutkuje to w późniejszym czasie wzrostem wartości danej płyty i wówczas dane wydawnictwo staje się elementem poszukiwań zbieraczy płyt. Różnorodność w kwestii koloru płyty winylowej jest nieograniczona - płyta może zostać wytłoczona w jednym bądź wielu kolorach, może również posiadać swoistego rodzaju specjalnie wytworzone plamki tzw. splattery. Istnieją również płyty, na których zostały wytłoczone rysunki - takie wydawnictwa nazywa się picture disc (PD). Zachęcamy do zapoznania się z naszą ofertą kolorowych płyt winylowych i limitowanych wydań winyli, gdyż w przyszłości mogą się one okazać się udaną inwestycją!