V/A Pulp Fiction LP
- Vinyl I LP I Compilation
Tarantino to mistrz, jednak nie każdy kuma jego filmy i poczucie humoru. Jest dość kontrowersyjny i jak nikt w brawurowy sposób łączy wysoką sztukę z kinem klasy B, a czasami i Z. Niektórzy mówią, że jest bardzo przewidywalny, że na bank będą kobiece stopy, krew i przemoc. Trochę racji w tym jest, ale ja lubię jego pokręconą rzeczywistość i wspomniane artystyczne wizje.
O ile można dyskutować, czy jego filmy trafiają w gusta każdego, to już soundtracki do tych filmów nie mają z tym problemu. Sam należę do tej grupy, która woli tzw. składanki, niż monumentalne, orkiestrowe albumy kultowych kompozytorów. Quentin w genialny sposób wybiera te numery. Czasami przypomina nam już o znanych, lecz lekko zapomnianych melodiach, albo wygrzebuje takie perły, o których nikt nie słyszał. Nie są to jednak wrzucone od czapy tracki. Wszystko jest skrupulatnie przemyślane, co świadczy również o dobrym guście i muzycznym smaku samego reżysera.
Numery te idealnie podkreślają to, co widzimy na ekranie, ale też świetnie sobie radzą poza nim, czego świadectwem są soundtracki do jego filmów. Nie ważne, czy to „Pewnego razu w Hollywood” czy "Kill Bill", u Tarantino zawsze wszystko się zgadza. Jednak soundtrackiem, który bije wszelkie rekordy popularności jest „Pulp Fiction”. Numery te stały się tak samo kultowe, jak cały film. Tarantino postawił tu w większości na muzykę lat 60. i 70. Znajdziemy tu chociażby Chucka Berry’ego, Kool & The Gang czy kultowe „Son Of A Preacher Man” Dusty Springfield. Warto zaznaczyć, że Chuck i jego „You Never Can Tell” zyskał drugie życie właśnie za sprawą kultowej tanecznej sceny w barze.
Jednak prawdziwą wizytówką tego albumu jest moim zdaniem „Girl, You’ll Be A Woman Soon” z repertuaru Urge Overkill. To właśnie dzięki Quentinowi ten numer stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych numerów lat 90., a ja sprawdziłem dyskografię tego bandu. Jeśli nie słuchaliście, to polecam album „Saturation” oraz „Stull EP” ze wspomnianym numerem. Tak czy inaczej, chwała mu za takie wykopaliska...
Muzyka do „Pulp Fiction” to absolutnie kultowa rzecz. Nawet jeśli nie zbieracie filmówki, czy nie jesteście fanami jego obrazów to warto zaopatrzyć swoją kolekcję w tę pozycję.
Tracklista:
A1a Tim Roth And Amanda Plummer - Pumpkin And Honey Bunney
A1b Dick Dale & His Del-Tones - Misirlou
A2 Samuel L. Jackson And John Travolta - Royale With Cheese
A3 Kool & The Gang - Jungle Boogie
A4 Al Green - Let's Stay Together
A5 The Tornadoes - Bustin' Surfboards
A6 Ricky Nelson - Lonesome Town
A7 Dusty Springfield - Son Of A Preacher Man
A8a Maria De Medeiros And Bruce Willis - Zed's Dead, Baby
A8b The Centurians - Bullwinkle Part Ii
B1a Jerome Patrick Hoban - Jack Rabbit Slims Twist Contest
B1b Chuck Berry - You Never Can Tell
B2 Urge Overkill - Girl, You'll Be A Woman Soon
B3 Maria Mckee - If Love Is A Red Dress (Hang Me In Rags)
B4a Peter Green And Duane Whitaker - Bring Out The Gimp
B4b The Revels - Comanche
B5 The Statler Brothers - Flowers On The Wall
B6 John Travolta And Samuel L. Jackson - Personality Goes A Long Way
B7 The Lively Ones - Surf Rider
B8 Samuel L. Jackson - Ezekiel 25:17