TYPE O NEGATIVE Bloody Kisses: Suspended In Dusk 2LP COLOURED
- 2x Vinyl, LP, Album, Green and Black Mixed
Był późny wieczór. Nie spałem, bo przecież zbuntowany uczeń szkoły podstawowej nie będzie robić tego, co mu się każe! Dlatego edukowałem się muzycznie dzięki MTV czy Vivie, a co jakiś czas przełączałem na erotyki nadawane na kablówce. W pewnym sensie wspominam o tym dlatego, bo bardzo to się łączy z bohaterami naszego dzisiejszego odcinka. Po godzinie 22:00 rozpoczynała się prawdziwa jazda. Nie było już Britney czy Christiny, w tym czasie królował rock, metal, horrory i nagie ciała. Nie było miękkiej gry, filmów dla dzieci, tylko kapele pokroju Slayer, Sepultura czy King Diamond.
Czasami wspomniane telewizje muzyczne raczyły mnie powtórkami klipów, a czasami podrzucały nowości, których wcześniej nie znałem. W pewnym momencie między Machine Head, a Kreatorem poleciał jakiś klip, który kojarzył mi się z kinem grozy ze względu na swój klimat, ale też był w tym dziwny erotyczny posmak. Jakiś blady, wręcz wampiryczny gość na tle upiornej muzy opowiadał „romantyczną” historię, którą słyszałem pierwszy raz w życiu. Jego twarz kojarzyła mi się z postaciami z „Nocy Żywych Trupów”, więc jako fan zacząłem uważnie przyglądać się temu, co widziałem na ekranie TV.
Bum! Panowie przyspieszyli i oczarowali mnie lekko surowawym sabbathowym riffem. Nie znałem jeszcze ich muzy, więc jarałem się niesamowicie! Kiedy wleciał refren, a na ekranie oprócz całej kapeli zobaczyłem te gotyckie niewiasty wijące się w rytm ich muzy, to zgłupiałem. Totalna ekstaza przyszła ze słowami „Loving you was like loving the dead”. Co to za goście, dawać mi ten tytuł i nazwę kapeli! Type O Negative - „Black No. 1”... Siedziałem jak wryty i od tego momentu polowałem na ich muzę, z takim samym natężeniem jak na wspomnianego Slayera czy „One” od Mety. Co takiego było w tym numerze, że moja dziecięca głowa eksplodowała? Nie wiem, serio, ale z drugiej strony chciałem słuchać tego numeru non stop!
Potem widziałem inne klipy Type O Negative i obejrzałem dzięki MTV koncert z Dynamo Fest z 1995 roku. Peter i Kenny stali się moimi ulubionymi wokalistami na jakiś czas. Uważam, że idealnie się uzupełniali w tej muzie, a Kenny fajnie przełamywał ten wampiryczno-gotycki mrok Petera. Dawał muzie Type O Negative rockowy vibe i melodie, które z automatu instalowały się w głowach słuchaczy. Z czasem dorwałem „Bloody Kisses” i dokładnie sprawdziłem co tam się dzieje. Album ten był doskonały od pierwszego odsłuchu. Była to muzyczna podróż w mrok i bluźnierstwo, okraszona dziwnym, niepokojącym erotyzmem, który był nierozerwalny ze światem Type O Negative do samego końca.
Mimo, że muzyka ta była surowa, to urzekała mnie totalnie. Nigdy w Type O Negative nie widziałem kapeli gotyckiej. Dla mnie byli odrębnym gatunkiem, odrębnym światem, do którego miałem przywilej wstąpić. Peter natomiast cały czas był dla mnie usposobieniem erotycznego wampira, nawet kiedy stawał się bardziej łagodny to widziałem w nim upiora, który opowiadał mi wszystkie te historie. Historie, które były zarówno romantyczne, jak w „Summer Breeze”, ale z drugiej strony przepełnione nienawiścią i depresją, która toczyła jego duszę niczym rak.
„Blooody Kisses” jest dla mnie również odzwierciedleniem nas samych. Naszych pragnień, myśli, które staramy się ukryć w mroku, tak aby być nadal częścią społeczeństwa, którym tak naprawdę gardzimy. Czy Type O Negative w sumie stworzyło zwierciadło w którym wszystko to widzimy? Czy Peter i chłopaki stworzyli mroczne katharsis każdego z nas? Chyba tak. Z wiekiem dostrzegam pewne niuanse tego albumu, które są ukryte na początku. Nie napiszę jednak, że Type O Negative jest jedną z tych kapel, która zmieniła moje podejście do muzy.
Jednak za każdym razem wracam z wielką przyjemnością do ich grania i za każdym razem zatapiam się w te dźwięki, tak jak przy pierwszym odsłuchu „Bloody Kisses”. Kiedy Peter odszedł z tego świata było mi przykro, ale z drugiej strony miałem taką myśl: czy on tak naprawdę kiedykolwiek był jego częścią? Tak czy inaczej, ten album to czystej postaci artyzm, który trzeba znać i trzeba posiadać na swojej półce. Petera nie ma już z nami od 14 lat, ale jego muzyka jest wieczna, a emocje w niej zawarte tak naprawdę trzeba przeżyć na własnej skórze. Wersja albumu, którą tutaj widzicie zawiera alternatywną okładkę, oraz lekko zmienioną tracklistę. Wiem, że jest to nawiązanie do pierwszego wydania na CD tego albumu, ale... Zdania oczywiście nie zmieniam i polecam ten album każdemu.
Tracklista:
A1. Christian Woman
A2. Bloody Kisses (A Death In The Family)
B1. Too Late: Frozen
B2. Blood & Fire
B3. Can’t Lose You
C1. Summer Breeze
C2. Set Me On Fire
C3. Suspended In Dusk
D1. Black No. 1 (Little Miss-Scare-All)
Kolorowe płyty winylowe cieszą oko każdego melomana, który lubi mieć coś specjalnego w swojej kolekcji winyli. Są to zazwyczaj limitowane wydawnictwa, które są ściśle ograniczone pod względem ilości. Skutkuje to w późniejszym czasie wzrostem wartości danej płyty i wówczas dane wydawnictwo staje się elementem poszukiwań zbieraczy płyt. Różnorodność w kwestii koloru płyty winylowej jest nieograniczona - płyta może zostać wytłoczona w jednym bądź wielu kolorach, może również posiadać swoistego rodzaju specjalnie wytworzone plamki tzw. splattery. Istnieją również płyty, na których zostały wytłoczone rysunki - takie wydawnictwa nazywa się picture disc (PD). Zachęcamy do zapoznania się z naszą ofertą kolorowych płyt winylowych i limitowanych wydań winyli, gdyż w przyszłości mogą się one okazać się udaną inwestycją!