SLAYER South Of Heaven LP
- VINYL ALBUM
To, że South of Heaven to album kultowy, wie chyba każdy. Dziś go uwielbiam, ale kiedy jako małolat wchodziłem w świat Slayera, to był chyba mój najmniej słuchany krążek. Dlaczego? Sam nie wiem. Może za bardzo zafiksowałem się na Show No Mercy czy Seasons in the Abyss. Ale dziś – wracam do tej płyty regularnie.
Moje „nawrócenie” było przypadkowe. Słuchałem jakiejś przegrywanej taśmy typu „best of Slayer”, i nagle wskoczył „Behind the Crooked Cross” – i mnie olśniło. Może dlatego, że znałem ten album najsłabiej, poczułem świeżość? Tego samego dnia odpaliłem całość z otwartą głową. I przepadłem. Od tego momentu South towarzyszyło mi non stop przez kilka dni – i tak już zostało.
Album wyszedł po legendarnym Reign in Blood, ale był zupełnie inny w charakterze. Tam Slayer chciał urwać łeb i zmieść tempem. Tutaj – rozbudowane struktury, więcej klimatu, mniej pędzącej na oślep agresji. Granie bardziej urozmaicone, przemyślane. Nawet wokal Arayi się zmienił – wciąż jadowity, ale bardziej zrozumiały, bardziej narracyjny. Słychać to świetnie w „Mandatory Suicide” i „Read Between the Lies”, gdzie Araya niemal „rapuje” – jakby przewidział końcówkę lat 90.!
Gitary? Riffy Jeffa i Kerry’ego mają tu więcej przestrzeni, powietrza. Nie są już tylko ścianą dźwięku – są soczyste, potężne, dojrzałe. I choć Lombardo nie łamie tu tempa co 3 sekundy, jego gra to nadal thrashowa ekstraklasa. „Spill the Blood” i numer tytułowy – majstersztyki klimatu. A „South of Heaven” otwiera płytę z takim rozmachem i napięciem, że mógłby być wzorem budowania atmosfery dla połowy sceny metalowej.
A potem wchodzi „Silent Scream” – i mamy klasyczny strzał w pysk. Lombardo tu rozkłada wszystko na łopatki. Choć moim zdaniem jego absolutny popis to „Ghosts of War”. Mógłbym pisać peany o każdym numerze na tym albumie, ale... czy trzeba? Do tego dochodzi świetny cover „Dissident Aggressor” Judas Priest – szanuję oryginał, ale wersja Slayera miażdży brutalnością i brudem. Mistrzostwo.
South of Heaven to nie tylko klasyk – to także przełom. Otworzył nowy rozdział w historii Slayera. Wiele pomysłów z tej płyty zostało rozwiniętych na Seasons in the Abyss. Reasumując: kult, klasyk i absolutny must-have w każdej metalowej kolekcji.
Tracklist:
A1 South Of Heaven 5:00
A2 Silent Scream 3:02
A3 Live Undead 3:51
A4 Behind The Crooked Cross 3:12
A5 Mandatory Suicide 4:03
B1 Ghosts Of War 3:55
B2 Read Between The Lies 3:21
B3 Cleanse The Soul 3:01
B4 Dissident Aggressor2:34
B5 Spill The Blood 4:48
Slayer - płyty winylowe, płyty CD i merch
Poziom kultowości tego zespołu jest niesamowity. Slayer to zespół, bez którego fani metalu nie wyobrażają sobie świata muzyki oraz nie ma co ukrywać swojego życia. Obok Metallicy, Slayer to najpopularniejsza kapela z gatunku thrash metal. Jeśli Meta szła w komercje i MTV, to Slayer szedł pod prąd i robił to co umie najlepiej, czyli grał bezkompromisową muzę. Ten zespół założony został przez legende metalu, czyli Kerryego Kinga w 1981 roku. Do składu dołączył Tom Araya (wokal + bass), Jeff Hannemana (gitara) oraz Dave Lombardo (perkusja). Ten skład trzaskał takie płyty, takie numery... masakra! Odlot! Szybkość, technika, punkowa werwa, agresja, mieli wszystko to czego oczekiwał słuchacz. Lata mijały, skład się zmieniał. Lombardo przychodził, odchodził. Jednak Slayer to był cały czas Slayer. Sytuacja zmienia się kiedy w 2013 zmarł Jeff Hanneman, oraz w tym samym roku definitywne pożegnanie z kapelą zaliczył Lombardo. Jego miejsc zajął drugi raz Paul Bostaph, a Jeffa zastąpił definitywnie Gary Holt z Exodus. Zespół grał w tym składzie do 2019 roku, czyli do rozwiązania kapeli. Bez wątpienia świat metalu bez nich nie będzie taki sam. Jeśli chcecie zapoznać się sami z albumami tej grupy, to zapraszamy Was do naszego sklepu, gdzie posiadamy płyty winylowe i płyty cd Slayera w rewelacyjnych cenach. Zaraszamy. Slayer! Napier****ć!