RAMMSTEIN Zeit 2LP
- Vinyl | 2LP | Album | 45 RPM
Pierwsze wzmianki o tym albumie padły już pod koniec 2020 roku. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że jest to album, którego miało nie być.
“Zeit” miał powstać spontanicznie, tak naprawdę z nadmiaru wolnego czasu. Rammstein ze względu na pandemię nie mógł koncertować, więc jak widać muzycy postanowili ten czas wykorzystać bardzo konstruktywnie. Panowie z zespołu w trakcie lock-downu, zaszyli się w St. Rémy de Provence we Francji, gdzie pod okiem producenta Olsena Involtini, tworzyli nową muzykę. Jeśli chodzi o tematykę, postanowili skupić się na szaleństwie ludzi, "zbadać" ich zachowania w trakcie zamknięcia, jak radzą sobie z wyobcowaniem. Muzycy chcieli zwrócili uwagę, że wszystko to, co się dzieje z nami, zaczyna się w naszej głowie. Przez prawie dwa lata, stworzyli jedenaście nowych kompozycji, dotyczących ludzkiej kondycji psychicznej. Można powiedzieć, że zespół postanowił stworzyć album o każdym z nas, o tym jak radzimy sobie z codziennością, o tym co nas przeraża i o tym, co daje nam szczęście. Nikt chyba tak ja Rammstein potrafi spojrzeć w oczy ludzkim słabościom i problemom oraz stworzyć na podstawie tego doskonały i jednocześnie przejmujący album.
Przykładem tego jest tytułowy singiel "Zeit". Utwór ten dotyczy naszej, czyli ludzkiej śmiertelności oraz kruchości życia. Zespół w swoim charakterystycznym stylu podkreśla to, że nasza egzystencja jest krótka i składa się jedynie z ulotnych chwil, które dają nam szczęście.
Tak jak w przypadku całej twórczości tego zespołu, otrzymaliśmy również niesamowicie wymowny i plastyczny klip, który idealnie obrazuje tekst śpiewany przez Tilla. Czy mamy przed sobą album roku w kategorii metal? Myślę, że dla wielu na pewno tak.
Tracklista:
A1 Armee Der Tristen 3:25
A2 Zeit 5:21
A3 Schwarz 4:18
B1 Giftig 3:08
B2 Zick Zack 4:04
B3 OK 4:03
C1 Meine Tränen 3:57
C2 Angst 3:44
C3 Dicke Titten 3:38
D1 Lügen 3:48
D2 Adieu 4:38
Jeden z najważniejszych zespołów w historii niemieckiej muzy? Tak. Osiągnęli niesamowity sukces i udowodnili, że można śpiewać w swym rodzimym języku, a nie tylko po angielsku (chociaż zdarza się im nagrywać w języku rosyjskim, angielskim czy francuskim, ale to jedynie odstępstwa od reguły).
Niemiecki podkreśla ich zimny, industrialny, klimat i powiem więcej - inny język gryzie się z ich muzą. Mówi się, że Rammstein to koncerty, niesamowite show, które zostają z nami na długo. Ok, ale co z muzą? Odpalając płytę nie masz ognia, wielkich wózków i tej całej "cyrkowej" otoczki. Jeśli muza się nie broni to co z tego, że na koncertach wokalista "żongluje tygrysami"? Rammstein ma jednak coś więcej do zaproponowania niż tylko sztuczne ognie...
Ich muza to też nie do końca "industrial", za który są uznawani. Oczywiście "ściąganie" z Laibach jest słyszalne od razu, jednak ich twórczość ma w sobie dużo elementów nawet chociażby muzyki tanecznej, pop, new romantic oraz bogate orkiestracje czy też partie chóralne. Nie jest to tak oczywista muzyka, jak się może wydawać. Ich najlepsze albumy? Ja wybieram "Mutter" - taki Rammstein w pigułce najlepszej jakości, ale to moje prywatne zdanie... Aaa, teksty. Bardzo ważną rolę spełniają "słowa" Tilla. Mnóstwo w nich perwersji (od pedofilii, przez kazirodztwo, a na kanibaliźmie kończąc), seksu oraz mroku, który pociąga każdego człowieka. Lindemann jest bardzo dobrym tekściarzem i również dzięki tekstom zespół jest w tym miejscu, w którym jest obecnie - jeśli chodzi o scenę rockową. Rammstein albo się lubi, albo nie. Nie można przejść obojętnie obok tej kapeli.