NAS King's Disease II 2LP GOLD VINYL
- Vinyl | LP | Gold
NAS jest żywą legendą sceny, którą w dużym stopniu sam stworzył.
"Illmatic" to jego opus magnum, którego raczej już nie przeskoczy. Był to album ważny na płaszczyznach muzycznych jak i kulturowych. Wielu początkujących raperów, traktowało ten tytuł niczym drogowskaz. Wszystko to miało miejsce dokładnie 28 lat temu! Niestety, wielu fanów nie może pogodzić się z tym, że czas płynie, a muzyka siłą rzeczy idzie do przodu. Ten brak zrozumienia upływającego czasu, który niesie za sobą zmiany, często odbija się na samych wykonawcach. Artyści starają się zadowolić fanów, przez co często możemy odnieść wrażenie, że nagrywają w kółko ten sam album.
"King's Disease" był moim zdaniem właśnie takim albumem, skierowanym do "ludzi swojego rocznika", czyli do słuchaczy, którzy nie mogą pogodzić się ze śmiercią 2Paca, dla których prawdziwych raperów już nie ma i to samo tyczy się z rapem, jazzem itd. Dla mnie na "jedynce" brakowało melodii, czasami brakowało dobrych rymów, pomysłów i świeżego spojrzenia. Był to album, który stanowczo wstydu mu nie przyniósł, ale był bardziej skierowany do wspomnianej grupy odbiorców. Krótko mówiąc - było nudno i przewidywalnie.
"King's Disease II" natomiast, to zupełnie niespodziewany zwrot akcji! Nas rapuje "żywiej", a muzyka nabrała głębi. To znów ten sam brudny, szary Nowy Jork, tylko tym razem to miasto jest pełen nowych "alejek". Albumem tym Nas potwierdził to, że stara szkoła nie musi być dosłownie "stara". Nadal raperzy jego pokolenia mają coś do powiedzenia, nadal potrafią zaskoczyć bez ścigania się z małolatami, którzy wychowali się na ich muzyce. Nas niczym Ojciec gatunku pokazuje tutaj, że nadal potrafi zaimponować dzieciom bez dopasowywania się do ich stylu. Z powagą i dostojnością dobiera słowa, nie porusza problemów, o których nie ma pojęcia, po prostu nie udaje! Jest to album, który ma w sobie potężny sznyt lat 90-tych, co oczywiście nikogo nie dziwi. Nas nadal jest sobą, nie ucieka od swojej przeszłości, a takie numery jak "My Bible", czy nagrany z Lauryn Hill “Nobody” sprawią, że w tym albumie zakochają się fani oldschoolowych rozwiązań i to już od pierwszego bitu. Pomijając doskonałe “Magic” (2021) uważam, że to jego najlepszy album od wielu, wielu lat.
Nie ważne czy pałasz miłością do “Illmatic”, czy jesteś raczej fanem nowej szkoły hip hopu, to wydawnictwo jest naprawdę godne polecenia dla każdego miłośnika doskonałego i dojrzałego rapu!
Tracklista:
A1 The Pressure 3:07
A2 Death Row East 3:20
A3 40 Side 2:40
A4 EPMD 2 3:34
B1 Rare 3:26
B2 TKTV 3:23
B3 Store Run 3:19
B4 Moments 4:11
C1 Nobody 4:42
C2 No Phony Love 3:05
C3 Brunch on Sundays 3:51
C4 Count Me In 3:17
D1 Composure 3:23
D2 My Bible 3:48
D3 Nas Is Good 2:19
Kolorowe płyty winylowe cieszą oko każdego melomana, który lubi mieć coś specjalnego w swojej kolekcji winyli. Są to zazwyczaj limitowane wydawnictwa, które są ściśle ograniczone pod względem ilości. Skutkuje to w późniejszym czasie wzrostem wartości danej płyty i wówczas dane wydawnictwo staje się elementem poszukiwań zbieraczy płyt. Różnorodność w kwestii koloru płyty winylowej jest nieograniczona - płyta może zostać wytłoczona w jednym bądź wielu kolorach, może również posiadać swoistego rodzaju specjalnie wytworzone plamki tzw. splattery. Istnieją również płyty, na których zostały wytłoczone rysunki - takie wydawnictwa nazywa się picture disc (PD). Zachęcamy do zapoznania się z naszą ofertą kolorowych płyt winylowych i limitowanych wydań winyli, gdyż w przyszłości mogą się one okazać się udaną inwestycją!