LINKIN PARK Meteora LP
Linkin Park świętują 20-lecie nominowanego do Grammy, multiplatynowego, drugiego studyjnego albumu "Meteora". Można ich nie lubić, można dyskutować, czy ich granie zasługiwało na miano "metalu". Jedno nie ulega jednak wątpliwości, był to zespół, który dla wielu słuchaczy był świadomą przepustką do świata tzw. muzyki rockowej.
Uważam, że "Hybrid Theory" i właśnie "Meteora" to najlepsze co udało im się stworzyć. Panowie łączyli ze sobą różne gatunki muzyczne, co dla wielu nastolatków z tego okresu było czymś niebywały i niespotykanym. Mieli w sobie zarówno gitarowy "ciężar", popowe melodie, elementy hip-hopu oraz muzyki alternatywnej i elektronicznej. Pamiętam, że sam czekałem co zaprezentują po tak udanym debiucie jakim był "Hybrid Theory". Czy będzie to zespół jednego hitu, jednego albumu jak np. Crazy Town i masa innych bandów z tego okresu? Po premierze okazało się, że "Meteora" wystrzeliła jeszcze mocniej niż debiut. Panowie znaleźli się na zupełnie nowej "orbicie" i pozyskali kolejne grupy fanów.
Nie ukrywam, że pisząc te słowa odświeżyłem sobie cały krążek i muszę powiedzieć, że nie stracił nic, a nic ze swej "mocy", 'świeżości", a pewne wspomnienia wróciły. Nie trzeba być fanatykiem tej kapeli, aby znać te piosenki. Serio, nie było muzycznej stacji radiowej lub telewizyjnej, gdzie nie leciałby np. "Somewhere I Belong" czy też "Faint". Nie zmieniło się również to, że Bennington jest dla mnie nadal najjaśniejszym punktem tego albumu. Chester był (niestety) absolutnie idealnym frontmanem tej kapeli. Jego wszechstronność, jego wokal to było to, co przyciągało do tej muzy. W jego głosie słyszałem prawdziwe emocje, bez udawania, bez aktorstwa. Teksty, które śpiewał wydawały się płynąć prosto z serca, czy z najciemniejszych zakamarków jego duszy. Nie boje się stwierdzić, że był jednym z najbardziej utalentowanych wokalistów rockowych ostatnich lat. Osobiście stawiam go na równi z chociażby Cornell'em, czy też Patton'em. Tak jak wymienieni wokaliści był na swój sposób głosem pokolenia, nowego pokolenia słuchaczy. Uczył ich wrażliwości, pogodzenia się z tym co nas spotyka. Wielokrotnie można było spotkać się z opiniami fanów, którzy w jego tekstach widzieli "swoje odbicie".
Od strony muzycznej "Meteora" jest również bardziej dojrzała niż debiut. Jest w tym więcej ciekawych aranży, więcej alternatywy i przestrzeni. Myślę, że tym albumem Linkin Park starali się wyrwać z sideł "nu-metalu". Czym im się udało? Myślę, że w pewnym sensie tak. Mój ulubiony numer to "Breaking The Habit", który idealnie zrywa z tą "łatką", a rusza w kierunku alternatywnego grania. Bardzo żałuję, że Panowie nie poszli dalej z tego rodzaju brzmieniem. Muzyka posłużyła w tym wypadku jako tło do emocji zawartych w tekście, ale jednocześnie idealnie napędza "moc" w nim zawartą. Jest w tym niepokój, chęć ucieczki, no i ten klip! Panowie wykazali się tu idealnym wyczuciem i za to należą się im wielkie brawa. Oczywiście nie można zapomnieć o finale tego albumu, o numerze, który jest muzyczną "twarzą" tego albumu. Mowa tu oczywiście o "Numb". Tekst tego numeru dla wielu fanów stał się hymnem. Po latach i po samobójstwie Chestera ten tekst wrócił do słuchaczy ze zdwojoną siłą. Wielu doszukuje się tam drugiego, trzeciego, czy czwartego dna. Ja osobiście nie łączę tego z jego samobójstwem. Widzę w tym bardzo dobry rockowy numer, z bardzo dobrym tekstem.
Tracklista:
A1 Foreword
A2 Don’t Stay
A3 Somewhere I Belong
A4 Lying From You
A5 Hit The Floor
A6 Easier To Run
A7 Faint
B8 Figure.09
B9 Breaking The Habit
B10 From The Inside
B11 Nobody’s Listening
B12 Session
B13 Numb