CEREMONY The L-shaped Man CD

Są takie albumy, które dzięki swojemu nastrojowi, stanowią punkt zwrotny w karierze danego zespołu. Przynoszą całkowitą zmianę brzmienia, wznoszą się na zupełnie nowy poziom emocjonalny. Zawody miłosne i złe samopoczucie skondensowane na jednej płycie, często definiują dane dzieło. Niezależnie od gatunku muzycznego. Najlepsze płyty odkrywają zakamarki smutku, ucząc się go, pokazują go światu. Celebrują go. Na swoim piątym albumie 'The L-Shaped Man' Ceremony korzysta z obecnych doświadczeń wokalisty Ross Farrar jako platformy eksplorującej samotność i emocjonalne zmęczenie. A jednak nie sposób nazwać tej płyty smutną. Zamiast patrzeć w głąb, Farrar używa swych doświadczeń by pisać o tym, co znaczy przejść przez ciążki czas i wyjść na tym na zupełnie inną osobę. Zawsze staraliśmy się być minimalistami, jeśli chodzi o komponowanie, nawet jeśli było to głośne, szybkie i szorstkie - mówi gitarzysta Anthony Anzaldo.