BLACK SABBATH Sabotage 4LP + 7" BOX
- Vinyl | LP
Była "dwójka", była "czwórka", więc czas na "szóstkę". Tym razem kultowy "Sabotage" ukaże się w boxie, t ak jak "Paranoid" i "Vol. 4". Czy jest się czym podniecać? No raczej! Ten wydany w 1975 roku album uznawany jest za ostatni ze złotego okresu Sabbath. Tak na marginesie... Kiedy słyszę, że po tym albumie niby Black Sabbath skończyło z nagrywaniem genialnych płyt, to mam ochotę wykonać uderzenie otwartą dłonią w twarz takiego znawcy, no ale... są gusta i guściki. Tak, czy inaczej ten album to mistrzostwo świata i z tym nie sposób dyskutować. Wydany dwa lata po kultowym "Sabbath Bloody Sabbath", więc mamy tutaj lekką kontynuację brzmienia z tego albumu. Jest bardziej rockowo, mniej bluesowo, jest szybciej, bardziej agresywnie. Jednak album pozostawał cały czas w cieniu "SBS", chociaż uważam, że w kategorii "szata graficzna" Sabotage przegrywa z kretesem z poprzednim wydawnictwem, to jeśli chodzi o walory muzyczne to możemy się kłócić. Otwierający "Hole In The Sky" to heavy metalowy czad w czystej postaci. Charakterystyczna gitara Iommiego, wokal Ozza, który był pełen wigoru i takiego rock n rollowego zacięcia, no i TA sekcja... Butler i Ward jak zawsze miazga. Na tym albumie słychać już bardzo wyraźnie to, że Iommi i spółka chcą ruszyć w kierunku bardziej metalowym, zacząć grać szybciej i drapieżniej. Przykładem tego jest chociażby "Symphtom Of The Universe", gdzie Ozzy wręcz wykrzykuje swoje linijki... Bliżej wczesnym nagraniom kapeli jest "The Thrill Of It All", który rozpoczyna się powolną blues-rockową zagrywką. Solidny Sabbathowy numer, który pokazał, że ten bluesowy "cieżar" jest w nich nadal. Jednak prawdziwą perełką, a raczej perłą, bo ten numer trwa prawie 10min jest "Megalomania" (moim zdaniem jeden z najlepszych numerów Sabbath w ich całej dyskografii). Ja widzę to tak... Psychodeliczny, lekko diabelski Ozzy wprowadza nas na "mokradła", znane z okładki debiutu, dookoła mrok, jakieś szepty... No i raptem grzmoty "wchodzi" Ward, a za nim reszta "diabłów". Po 3 minutach "szatańskiej psychodelii", ten numer zmienia się w 100% rock n rollową jazdę z najwyższej półki i zaczyna się prawdziwa impreza. Cholera, jeśli ktoś serio uważa, że na tym albumie powoli brakowało im pomysłów, to nie mam pytań... Dobra zresztą ocenicie sami, może tylko ja to tak widzę... Co zawiera ten album oprócz znanych numerów? Koncert na 3LP z trasy "Sabotage Tour of North America" z 1975 roku, replikę singla "Am I Going Insane (Radio)" wydanego w Japonii, replikę książki koncertowej z 1975 z Madison Square Garden oraz plakat. W skrócie - kawał historii rocka / metalu. Wydania tych boxów, to mega sprawa dla fanów Sabbath, więc niech robią tak dalej. Warto zaznaczyć , że jakiś czas temu Iommi zapowiedział podobne wydanie "Born Again" z Gillanem oraz albumów z Martinem, także czekamy na kolejne wieści i kolejne "prezenty".
Tracklist:
ORIGINAL ALBUM (2021 - REMASTER)
Hole In The Sky
Don’t Start (Too Late)
Symptom Of The Universe
Megalomania
Thrill Of It All
Supertzar
Am I Going Insane (Radio)
The Writ
NORTH AMERICAN TOUR LIVE ’75
Supertzar (Intro) / Killing Yourself To Live
Hole In The Sky
Snowblind
Symptom Of The Universe
War Pigs
Megalomania
Sabbra Cadabra
Jam 1 (Including Guitar Solo)
Jam 2 (Including Drum Solo)
Supernaut
Iron Man
Guitar Solo (Including Excerpts Of Orchid & Rock ‘N’ Roll Doctor)
Black Sabbath
Spiral Architect
Embryo / Children Of The Grave
Paranoid
AM I GOING INSANE (RADIO) 7"
Am I Going Insane (Radio) (Single Edit)
Hole In The Sky
Black Sabbath - płyty winylowe, płyty CD i merch
Co byłby wart świat metalu bez tej kapeli? Nic i tyle. Zespół powstał w 1968 z inicjatywy "Ojca Heavy Metalu" Tonnego Iommi. Kultowy gitarzysta, którym swoim brzmieniem zrewolucjonizował świat rocka. Wraz z Ozzym Osbournem (wokal), Geezerem Butlerem (bass) i Billem Wardem (perkusja) stworzyli albumy, dzięki którym świat rocka i metalu wygląda tak jak wygląda. Nie ważne jaki gatunek, czy death, czy black, czy heavy, to od nich się wszystko zaczęło. Do dziś są kopalnią inspiracji, a ich albumy pomimo upływu lat nadal brzmią świetnie! Black Sabbath to przede wszystkim Iommi, który pomimo zmian w składach cały czas pchał ten zespół do przodu. Wiadomo, że płyty nagrane z Ozzym to klasyki, jednak zespół działał również doskonale bez niego. Albumy nagrane z nieodżałowanym Ronniem Jamesom z Dio, czyli "Heaven and Hell" (1980) oraz "Mob Rules" (1981) to absolutne klasyki metalu, czy też albumy nagrane z Tonym Martinem np. "Headless Cross"(1989) lub "Born Again" (1983) z Ianem Gillanem z Deep Purple. To absolutne "mistrzostwo świata", które nie traci nic pomimo upływu lat. Tak czy inaczej na rynku dostępne są na chwile obecną tylko wznowienia płyt z Ozzym oraz ich pożegnalny album "13" z 2013 roku, nagrany w prawie oryginalnym składzie (brak Warda za perkusją – niestety). Na wznowienia winylowe całego katalogu pewnie przyjdzie nam poczekać tymczasem zapraszamy Was na naszą stronę gdzie znajdziecie kultowe albumy Black Sabbath na płytach winylowych oraz płytach cd w rewelacyjnych cenach.