BIRDY Portraits LP
- Vinyl | LP I Album
Jedna z najbardziej rozpoznawalnych współczesnych brytyjskich wokalistek powraca ze swoim piątym albumem. Ta zaledwie 26 letnia Jasmine van den Bogaerde ma na swoim koncie mnóstwo sukcesów, sprzedanych płyt i nagród od BRIT po Grammy. Dla tych, którzy o dziwo jeszcze nie wiedzą kim jest ów wokalistka, przypomnę rok 2011...
Wtedy to właśnie cover "Skinny Love" z repertuaru Bon Iver szturmem wdarł się na listy przebojów oraz na stałe zagościł na playlistach wielu dziewczyn ze złamanym sercem. Czy był lepszy od oryginału? Nie sądzę, ale dzięki niemu szerokie grono ludzi usłyszało o istnieniu Bon Iver, naprawdę świetnego zespołu. Debiutancki album Birdy, z którego pochodził ten singiel, utrzymany został w lekko alternatywnym, popowym klimacie. Była to ładna, przyjemna i niewymagająca muzyka, a już po pierwszym odsłuchaniu, może się nam spodobać. No i fakt, że dziewczyna miała 15 lat, jak zwykle w takich przypadkach, młody wiek działał na korzyść całego albumu i danego wykonawcy. Nawet, jeśli pojawiłyby się pewne niedociągnięcia, to taki "hejter" automatycznie może zostać zgaszony hasłem "przecież ona ma 15 lat, pomyśl co będzie dalej!". Z całego albumu najbardziej przypadł mi do gustu nie hitowy "Skinny Love", a "People Help the People". To cudowna, nastrojowa ballada, z której bije niesamowita inspiracja Florence Welch. Tak naprawdę większość numerów podpisanych "chamber pop from UK" brzmi jak piosenki, które zostały odrzucone w trakcie nagrywek Florence and the Machine...
Kiedy debiutuje się tak spektakularnie w tak młodym wieku, zawsze pada pytanie o to, co dalej? Pomimo sukcesu Birdy się nie zatrzymała i rozwijała dalej. Jej kolejny album "Fire Within" był już bardziej dojrzały, zarówno w wymiarze emocjonalnym, jak i muzycznym. Znajdziemy tam więcej jej osobowości, jej muzycznego "ja", niż inspiracji wspomnianą Florence. Głos wokalistki jest wręcz stworzony do nastrojowych kompozycji, a potwierdzenie tego znajdziemy choćby w “Words as Weapons”, gdzie Jasmine czaruje nas swoim śpiewem, tak jak tylko ona potrafi. Każdy kolejny krążek pod szyldem Birdy był muzyczną podróżą pełną emocji, pięknych dźwięków wynikających z wielkiej wrażliwości i dojrzałości. Sięgając po jej płyty mieliśmy pewność, że mamy do czynienia z artystką świadomą i kreatywną, szukającą nowych dróg rozwoju.
Czy "Portaits" również wpisze się w ten trend? Wydaje mi się, że tak. Album jest zapowiadany jako jej najbardziej przemyślane wydawnictwo. "Raincatchers", czyli singiel promujący nową płytę faktycznie brzmi fenomenalnie. Nie odbiega daleko od tego, do czego Birdy nas przyzwyczajała na przestrzeni lat. Jeśli ktoś serio myśli, że ta dziewczyna jest jedynie odtwórcą, znaną z nic nie wnoszących coverów, to jest w potwornym błędzie. Birdy, to osoba, która na naszych oczach z utalentowanego dzieciaka wyrosła na prawdziwą artystkę. Brawo.
Tracklista:
1. Paradise Calling
2. Raincatchers
3. Ruins i
4. Your Arms
5. Heartbreaker
6. I Wish I Was A Shooting Star
7. Portraits
9. Ruins ii
10. Automatic
11. Battlefield
12. Tears Don’t Fall