ALKATRAZ Error 2LP
No i skończyło się handlowanie pierwszymi wydaniami tego albumu po kilka tysięcy. Już widzę łzy domorosłych handlarzy, którzy teraz z kwikiem obniżają swoje ceny na różnych aukcjach. Osobiście nie spodziewałem się, że wreszcie dostaniemy ten krążek w normalnej cenie... a jednak, taka niespodzianka!
Alkatraz to muzyczny projekt absolutnej ikony polskiego metalu, czyli Romana Kostrzewskiego – w pewnym sensie miał być to plaster na serce fanów Kata. Zespół powstał na „zgliszczach” macierzystej formacji Romana. Po tym, jak Piotr „Kowboj” Luczyk opuścił skład po premierze „Szyderczego Zwierciadła”, Kat próbował jeszcze grać dalej, ale śmierć Jacka Regulskiego w 1999 roku ostatecznie doprowadziła do zawieszenia działalności. Kostrzewski, nie chcąc iść utartymi ścieżkami, założył nowy zespół, który miał być czymś świeżym i mniej osadzonym w satanistycznej narracji.
Roman ściągnął do współpracy Krzyśka Oseta z Kata, a ten z kolei zebrał resztę składu. Sama nazwa „Alkatraz” – dla starych fanów Kata – była mocno symboliczna. To hołd dla Regulskiego, który swoje studio nazwał właśnie Alkatraz. Jako małolat jarałem się tym projektem potężnie – wiadomo, Roman to Roman. Jednak gdy w dniu premiery pojawiły się dyskusje o „Error”, zaczęło się. Dla jednych: świeżość i nowa jakość. Dla innych: zdrada ideałów Kata.
Szczerze? Nie uważam „Error” za jakiś ultra-awangardowy przełom. Dla fanów zakotwiczonych w „Bastardzie” czy thrashu lat 80., ten album był ciężki do przełknięcia, ale dla mnie nie był to żaden „gniot”. Echa Kata są obecne – wokale w „Burczy Brzuch” czy „Pan Gold” to esencja Romana. Tekstowo? Kostrzewski jak zawsze – czasem złoto, czasem „złotouste” perełki. Ale właśnie za ten klimat go uwielbiam.
Największe kontrowersje budziło zastosowanie dwóch basistów – Oseta i Płuciennika – ale to akurat wyszło fenomenalnie. Sekcja rytmiczna nabrała psychodelicznego sznytu. Przykład? Kapitalne „Tak Kochają”, z lekkim „kornowym” vibe’em. Riffy od Valdiego Modera i Darka Wołynkiewicza w takich numerach jak „Ayy…yy” czy „A ciule fuck off” robiły robotę. Szkoda tylko, że Alkatraz zamiast rozwijać własne brzmienie, skupiło się na odgrywaniu coverów Kata.
Promocja „Error” była znikoma, projekt rozpadł się w 2002 roku, a Roman i reszta wrócili do Kata. Moder próbował jeszcze działać z Romkiem i Irkiem w Kat & Roman Kostrzewski, ale niestety – drogi się rozeszły. Choć Alkatraz nie był zespołem wybitnym, „Error” to naprawdę ciekawy album, który po latach broni się lepiej niż niejedna płyta „Biało-Czarna” czy „Popiór”.
Dla mnie „Error” to najlepsze solowe dokonanie Romana Kostrzewskiego. Cieszę się, że doczekał się wznowienia i każdy może dorzucić tę perełkę do swojej kolekcji – bez płacenia za nią jak za złoto.
BLACK/WHITE 2LP
1. Error
2. Kap Kap
3. Pan Gold
4. Słowa Prawie Te Same
5. AA…YY
6. Ciule Fuck Off
7. Puch
8. Trawa
9. Ludzie Życie
10. Tik Tak
11. TBA
Jedyny, a zarazem kultowy album zespołu Alkatraz powraca w odświeżonej odsłonie! "Error", pierwotnie wydany w 2001 roku, to projekt-eksperyment, w którym Roman Kostrzewski (Kat) wraz z Valdim Moderem (CETI, Kat i Roman Kostrzewski), Krzysztofem Osetem (Kat, Dragon), Przemkiem "Bembenqu" Kuczyńskim (jazzowy perkusista grający między innymi z Krzysztofem Ścierańskim , Markiem Radulim , Bernardem Maselim, Marcinem „Puckiem” Płuciennikiem (Ich Troje, Closterkeller) poszerzyli granice klasycznego thrash metalu, flirtując z nowoczesnym brzmieniem, elektroniką i industrialnym klimatem, a także użyciem dwóch gitar basowych. Teksty Kostrzewskiego tym razem nie zawierały odniesień do filozofii satanistycznej, bardziej koncentrując się na tematach, jak sam to określał: „bliżej ziemi”. Nazwa projektu pochodzi od studia nagraniowego, w którym zarejestrowano album, a którego właścicielem był zmarły tragicznie Jacek Regulski, były gitarzysta Kat. Teraz – po latach – reedycja "Error" to hołd dla muzycznej odwagi i bezkompromisowej wizji, która na nowo inspiruje kolejne pokolenia fanów ciężkiego grania. Wydanie zawiera odświeżony mastering, kolekcjonerską oprawę graficzną oraz ekskluzywne materiały archiwalne – w tym niepublikowane wcześniej zdjęcia z sesji nagraniowej i trasy koncertowej.